Pierwszy raz widziałem "Na wschód od Edenu" z
legendarną rolą Jamesa Deana. Główny bohater jest przeświadczony o tym, że jest
zły, choć mimo tego desperacko stara się zdobyć miłość ojca. Przez swoje pychę
i zazdrość, rani swojego dobrego brata Aarona, przez co ten ucieka, by ukryć
żal, na front, czyli niemalże na pewną śmierć. Stąd ten biblijny tytuł, zły
Kain zabija w gniewie dobrego brata Abla, przez co zostaje wygnany na wschód od
Edenu.
Drugim filmem godnym polecenia, jest „Capote”. Truman Copote, był jednym z
najlepszych amerykańskich pisarzy, wielu z nas znany głównie ze „Śniadania u
Tiffaniego” , jednak film skupia się na tworzeniu innego jego dzieła- „Z zimną
krwią”. Owa powieść dokumentalna
przedstawia sprawę morderstwa czteroosobowej rodziny i prywatnych zeznaniach
morderców. Przez cały czas tego filmu zastanawiałem się, czy tytuł książki „Z
zimną krwią”, mówi tylko o morderstwie niewinnej rodziny, czy też o sposobie
pisania książki. Truman, postać nieprzeciętnie empatyczna i przebiegła,
wykorzystuję przerażenie bliskich śmierci oprawców, zdobywa ich zaufanie, mami
ich, że ta książka oczyści ich, usprawiedliwi, stara się o apelacje więźniów,
tylko by mieć więcej czasu dla pisania, a gdy wyrok się odwleka cierpi,
ponieważ nie może ukończyć powieści. Pisarzem kieruję przez większość akcji
filmu czysty egoizm, chęci stworzenia niezwykłego dzieła, nie tylko na dramacie zamordowanych, lecz na przerażeniu
w obliczu śmierci więźniów.
Z czystym sumieniem mogę zachęcić do obejrzenia tych filmów.
Dziś miałem rano obejrzeć „Wyższe sfery” z Grace Kelly, film
zapowiadający się dość lekko i przyjemnie, lecz musiałem stawić się na
kwalifikację wojskową i przydzielenie kategorii wojskowej. Co najśmieszniejsze,
po minucie, gdy komisja powiedziała, że
mam ładne imię, pozostałem bez bielizny. Na szczęście to był koniec
komplementów.
Dostałem kategorię A. Dobrze zmywam naczynia i choć dzieci
mnie nie lubią, będę świetnym kandydatem na męża.
hahaha ostatnie zdanie the best ;)
OdpowiedzUsuńa powiedz na czym polega ta cala kwalifikacja?
Sprawdzają czy jesteś zdatny do obrony kraju podczas wojny i ja już wiem jakiego oręża użyję.
Usuńna pewno będziesz :)
OdpowiedzUsuńhaha, nie powedziałeś w końcu, na jakim programie leciały te filmy ;)
OdpowiedzUsuńTak właściwie to nie wiem, zdołałem zapamiętać, że dusiłem na pilocie 44 :D
UsuńPjona, od dwóch tygodni karmię swoje zapalenie oskrzeli filmami.
OdpowiedzUsuńMój tata jest pułkownikiem w siłach powietrznych RP :) gratuluję kwalifikacji, serio, ale wojsko jest spoko, nic nie robią, a kasę trzepią. ^^ szkoda tylko, że podatki takie duże :<
OdpowiedzUsuńja mam kosmiczne zaległości w filmach i nawet choroba mi nie pomaga... wtedy najwyżej nadrabiam zaległości w grach :< smutne życie, hah
OdpowiedzUsuńfajny jesteś, nadajesz się;)
OdpowiedzUsuńZ facebooka trafiłam na Twój blog. Nawet nie wiem jak. Strange world, isn't it?
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że z tych naprawdę dobrych filmów zdecydowanie warto obejrzeć "Granto Rino" z Clintem Eastwoodem. Poruszający, skłania do refleksji. Oglądałam go cały czas wyprostowana, ani razu nie oparłam nawet łokcia o poduszkę. Polecam!
Co zaś się tyczy kwalifikacji wojskowych... Mój przyjaciel miał takie bardzo miłe spotkanie pierwszego stopnia z lekarzem na owej kwalifikacji w same Walentynki. Moment trafiony wprost idealnie! Prosto od chłopaka, do doktora, też płci męskiej oczywiście. Sprawdzanie, więc czy ma wszystko, co powinien mieć mężczyzna wyszło dosyć dziwnie. Myślałam, że padnę ze śmiechu jak mi później o tym opowiadał :3
W każdym razie gratuluję przejścia! ^^
To jest "Gran Torino" :) Zgadzam się, że świetny film! :) A oprócz tego tym, którzy jeszcze nie widzieli polecam "Les Miserables". Widziałam trzy dni temu i wciąż nie mogę się otrząsnąć. Genialny! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny jesteś, taki wrażliwy, mało takich chłopaków, pozdrowienia!
OdpowiedzUsuń