niedziela

Désir Ardent

Nigdy nie ukrywałem, że związki moje są płytkie jak brodzik. Zakochałem się raz kiedyś. Miałem wtedy dziewczynę i zakończyłem ten związek. Nie lubię kłamać i czegoś ukrywać.
Do dziś jest mi ona jedną z najbliższych kobiet. Jest śliczna, wysoka, trochę jakby zrodzona była z Ukrainki i Tatara. Wciąż pamiętam jej oczy, zielone z pomarańczowymi plamki, dość wąskie, pod ciężkimi powiekami. Rozpoznaje ją z daleka, chodzi dość śmiesznie, co ma swój urok.
Nigdy mnie nie kochała, nawet nie spróbowała, ale bawiłem się przy niej dobrze. Jeszcze przed żadnymi drzwiami nie stałem w nocy, tylko po to, żeby powiedzieć dobranoc i nie wracałem do nich po paru godzinach, żeby obudzić ją dzwonieniem. Wiem, że wciąż ją kocham i gdyby tylko stanęła na mojej drodze rzuciłbym wszystko. I teraz jestem w związku i całe życie z kimś, nie zastąpi chwili z nią, nigdy o nikogo nie będę zazdrosny, wszystkie maleją w moich oczach przy niej.
Dziś żyjemy w niezgodzie, trochę jest mi tego szkoda, ale dla swojego bezpieczeństwa, nigdy nie naprawię tego. Nie interesują mnie półśrodki.

Poza moimi prywatnymi wynurzeniami, chcę wam życzyć miłego sylwestra i szybkiego wytrzeźwienia, ponieważ na jakimś tam kanale, bodajże po piętnastej będzie można obejrzeć "Olbrzyma". Jest to świetny film, wciągający, a jeżeli ja was nie przekonuję, przekonać powinna was obsada tego filmu na czele z Elizabeth Taylor i Jamesem Deanem.

7 komentarzy:

  1. Fajnie, że założyłeś bloga, bo od dawna uważam, że twoja strona na facebook'u to jedna z najlepszych jakie powstały. Co do postu, dlatego ja zakochuje się w dobrych filmach, muzyce i modzie, to na szczęście nie rani.

    OdpowiedzUsuń
  2. Całkiem zabawne jest przeczytać cos co sie dokładnie tak samo czuje ...dobrze wiedzieć ze nie jest sie samym.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ha, a propos płytkich związków - jestem ekspertem. a Twoja notka idealnie się wpasowała w czzasie, albowiem ostatnio przeszłam przez coś idiotycznego, co mnie popchnęło do utworzenia bloga, albowiem już dawno chciałam zacząć pisać. Nie ukrywam, że Ty też mnie zainspirowałeś, swoją zwyczajnośćią i oryginalnością jednocześnie. I oczywiście dobrym gustem.
    Zostawiam adres bloga, na razie nic prawie na nim nie ma, nie chcę żeby to była reklama, chcę się po prostu podzielić moją refleksją dotyczącą tego, co tu napisałeś.
    Pozdrawiam ciepło i życzę szczęśliwego nowego roku!
    http://maryintheuniverse.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. "popustacz" sobie, nieźle to Tobie wychodzi. Podoba mi się wpis i już Ciebie lubię, więcej !

    OdpowiedzUsuń
  5. Może oprócz wyglądowych atutów przybliżysz kilka cech, skoro tak Cię ujęła Dic'u?

    OdpowiedzUsuń
  6. jestes teraz w zwiazku? Mam nadzieje, że Twoja wybranka nie posiada adresu Twojego bloga... nie byłoby jej do śmiechu czytając to co napisałeś, ale potwierdzasz tylko to, że faceci w głębi duszy są popsutymi egoistami.
    Pozdrawiam i będę obserwować...
    Gabriela

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawie piszesz, Waldorf. jednakże nie mogę przejść obojętnie wobec twej historii. życzę Tobie, abyś nie był tchórzem jak ja i żył w zgodzie z nią, naprawił. bo w moim przypadku jest już za późno, moja miłość nie żyje. nie chce się rozczulać, po prostu oddalbym wszystko by być w Twojej sytuacji koleś. podoba mi się twój wpis o papieżu. trzymaj poziom !

    OdpowiedzUsuń