czwartek

Hi, Society.

Zaniedbywałem ostatnio swojego bloga i z chętnie opowiedziałbym o swoim kocie, który na obroży ma wypisane wszelkie moje dane personalne, łącznie z kodem pocztowym, w razie gdyby ktoś chciał mi go odesłać poleconym, albo gdy sprzedawczyni wymieniła mi moje wszelkie wady budowy. Zajmę się jednak czymś innym, co przykuło moją uwagę.

Gdy rozejrzałem się po swoich znajomych, zauważyłem ogromną negatywność. Strasznie trudno naszemu społeczeństwu opowiedzieć jakąś pozytywną nowinę, a jeżeli już udaje się nam powiedzieć o kimś coś miłego, od razu po tym pojawia się magiczne słowo "ale", po czym sypiemy stosem stwierdzeń, negujących wszystko.

Na pytanie o nasze samopoczucie, mamy dwie drogi rozmowy: tradycyjne "ok" lub/i "nuda", tudzież opowiadamy, jak nasze życie jest potworne, ile przytyliśmy, kto, dlaczego się do nas nie odzywa, i innymi problemami rodem z gimbazy. To straszne, że nie potrafimy przyznać się do jakiegoś, nawet małego, powodzenia, lub do tego, że czujemy się dobrze.

Podobieństwo znajduję w podrzędnych polskich mediach. Za przykład przytoczę pewną grafikę która przedstawiała wkład NFZ w służbę zdrowia, porównując wkład WOŚP, który wyglądał przy tym dość blado. To była dość okrutna ironia, ponieważ cieszyć powinno się z każdej pomocy. I tu znów Polacy, sami sobie, nie pozwalają czuć dumy, zadowolenia. Ktoś naprawdę skończony, splunął na godziny ciężkiej pracy, tysięcy wolontariuszy.

Swoją drogą, skąd u Polaków przekonanie, że kogoś interesuję ich opinia. Kliknąłem kiedyś artykuł na wp, o powodzeniu Anji Rubik na rynku zachodnim, na co my, Polaczki, odpowiadamy jaka dla nas Anja jest brzydka, jaka chuda, jaka aseksualna. Właściwie nie wiem po co ktoś piszę takie komentarze, gdyż nie trzeba być geniuszem, że modelka musi być szczupła, powinniśmy być dumni z tego, że Polka robi karierę, jest doceniona, a przede wszystkimi po co ktoś czyta artykuły o tematyce, która mu się nie podoba. Kochani, jeżeli ktoś chce pochwalić się swoją twórczością, niech walnie sobie jakiś doktorat, zostanie dobrym publicystą, a nie okrasza internet wypowiedziami, składającymi się z kilku słów, w których mimo zwięzłości, pomarzyć można o poprawności językowej.

Miłego wieczoru : *

4 komentarze:

  1. Wiesz,nasze społeczeństwo ma skłonność do ciągłego narzekania. Ludzie w autobusach/poczekalniach/na ulicy wymieniają się problemami, bo broń Boże, gdyby przypadkiem powiedzieli o czymś miłym, co im się udało- odebrane byłoby to prawdopodobnie jako zwyczajne chwalenie się. Co do Anji- fakt faktem, nie podoba mi się, jednak szanuję ją za to, co osiągnęła. Ona spełniła marzenia, własne- nie czyjeś- to chyba najważniejsze niezależnie czy komuś sie to podoba, czy też nie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytając zarówno Twój wpis jak i komentarz zastanowiłam się jak różne potrafią być życia i spojrzenia na otoczenie osób żyjących pewnie obok siebie czyli nas. Jak zastanowiłam się skąd się bierze to narzekanie, to przyszło mi do głowy, że "z kim przystajesz takim się stajesz" więc poza opisaniem tego co się widzi wokół (znajomi) zachęcam do pomyślenia czy oby to MY nie jesteśmy tacy i w naturalny sposób nie przyciągamy takich ludzi - tak to działa.
    Ja w zasadzie nigdy nie narzekam (co nie znaczy,że nie miewam potknięć i gorszych dni, miewam) i jak spotykam się z przyjaciółmi to nie rozważamy niepowodzeń a klimat spotkań nigdy nie jest narzekający. Zwyczajnie jak nam coś nie pójdzie to ok wspomni się o tym ale mamy to w dupie i myslimy jak to zmienić.
    Reasumując, to jaki Ty sam jesteś takich przyciągasz ludzi i taką tworzysz rzeczywistość wokół siebie.
    Społeczeństwo - niestety masa krytyki, krytykują osoby, które same mają niepowodzenia częstwo z braku ambicji czy lenistwa. Szczęśliwi ludzie mają radość życia i komplementują bezinteresownie i spontanicznie :)
    No to się rozpisałam ... ;) udanego weekendu !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam sobie nic do zarzucenia, a na pewno nie narzekania, czy lenistwa.

      Usuń
  3. Szczęście stworzyła władza aby ludzie mieli do czego dążyć. Jak można zauważyć w naturze tak efemeryczne uczucie nie występuje, zastępuje je spełnienie, sytość bądź nawet poczucie bezpieczeństwa. Wszystkie te rzeczy są paradoksalnie mylone z domniemanym szczęściem, z tego powodu nasze młode i starzejące się już społeczeństwo wiecznie czuje ten bezimienny niedosyt. Nazywaj rzeczy po imieniu.

    OdpowiedzUsuń